First topic message reminder :
Polanka jest niewielka, ale bardzo zatłoczona. Poza tym faktem nie różni się wiele od innych zakątków Parku Pihla-Kaibaldi. Czemuż tak tłoczno? Ponieważ właśnie w tym miejscu znajduje się kilka ławeczek, lodziarnia oraz fontanna w kształcie aniołków sikających wokół siebie (a była ich zawrotna liczba- cztery). Właśnie to sprzyja zakochanym parom spotykać się tutaj. I to właśnie te pary najczęściej się tu widzi. Różowa budka lodziarni z wystawionym kręcącym się lodek w rożku zachęca wizualnie i zapachem. Plotki mówią, że smaków jest około pięćdziesięciu, więc jest to jedna z najlepszych lodziarni w mieście.
******
Vidar wkroczył na polanę zamyślony. Rozejrzał się. Nic do niego nie docierało. Śmiechy zakochanych par, rozmowy, chichoty, pocałunki... To wszystko było mu obce. Patrzył na to wszystko z pewnym politowaniem. Publiczne lizanie się, cmokanie i ciamkanie tej zimnej białej masy. Zerknął też na fontannę dziwiąc się, że mieszka w tym mieście od dwóch lat, a jeszcze nie zdemolował czegoś tak "pięknego". Co artysta miał na myśli? Pederasta stworzył rzeźbę czworga szczających dzieci. Ta cała otoczka przygnębiała Vida, który zupełnie nie pasował do tłumu. Gorący, sierpniowy dzień, a on ubrany w ciężkie, czarne, wojskowe buty, długie dżinsy i ten płaszcz, który chyba tylko dzięki wywietrznikom jeszcze nie zabił go poprzez uduszenie. Oczywiście kaptur miał zaciągnięty na głowę, co jeszcze bardziej potęgowało dziwność jego osoby. Nie wytrzymał tego myślenia. W końcu zadał sobie ważne, egzystencjalne pytanie.
-Co ja tutaj kuźwa robię?
Nie chciał dłużej czekać, jednak musiał. W końcu dawno widział się z tym idiotą. Zaabsorbował się więc paraboliczną linią tworzoną przez mocz jednego z aniołów. "Też tak umiem"- pomyślał ironicznie.
Polanka jest niewielka, ale bardzo zatłoczona. Poza tym faktem nie różni się wiele od innych zakątków Parku Pihla-Kaibaldi. Czemuż tak tłoczno? Ponieważ właśnie w tym miejscu znajduje się kilka ławeczek, lodziarnia oraz fontanna w kształcie aniołków sikających wokół siebie (a była ich zawrotna liczba- cztery). Właśnie to sprzyja zakochanym parom spotykać się tutaj. I to właśnie te pary najczęściej się tu widzi. Różowa budka lodziarni z wystawionym kręcącym się lodek w rożku zachęca wizualnie i zapachem. Plotki mówią, że smaków jest około pięćdziesięciu, więc jest to jedna z najlepszych lodziarni w mieście.
******
Vidar wkroczył na polanę zamyślony. Rozejrzał się. Nic do niego nie docierało. Śmiechy zakochanych par, rozmowy, chichoty, pocałunki... To wszystko było mu obce. Patrzył na to wszystko z pewnym politowaniem. Publiczne lizanie się, cmokanie i ciamkanie tej zimnej białej masy. Zerknął też na fontannę dziwiąc się, że mieszka w tym mieście od dwóch lat, a jeszcze nie zdemolował czegoś tak "pięknego". Co artysta miał na myśli? Pederasta stworzył rzeźbę czworga szczających dzieci. Ta cała otoczka przygnębiała Vida, który zupełnie nie pasował do tłumu. Gorący, sierpniowy dzień, a on ubrany w ciężkie, czarne, wojskowe buty, długie dżinsy i ten płaszcz, który chyba tylko dzięki wywietrznikom jeszcze nie zabił go poprzez uduszenie. Oczywiście kaptur miał zaciągnięty na głowę, co jeszcze bardziej potęgowało dziwność jego osoby. Nie wytrzymał tego myślenia. W końcu zadał sobie ważne, egzystencjalne pytanie.
-Co ja tutaj kuźwa robię?
Nie chciał dłużej czekać, jednak musiał. W końcu dawno widział się z tym idiotą. Zaabsorbował się więc paraboliczną linią tworzoną przez mocz jednego z aniołów. "Też tak umiem"- pomyślał ironicznie.