Ani słowa nieznajomej ani jej dziwaczne ruchy nie zniechęciły kasztanowowłosej do dalszych prób nawiązania bliższej znajomości. Wprost przeciwnie - w czerwonowłosej niemalże wszystko było... inne, nietypowe, oryginalne. Była jak chodzące dzieło sztuki, które Freya chciała zinterpretować.
- Ale... wiesz, ja też śpiewam ale na pewno nie tak ładnie jak ty, musisz być ze szkoły artystycznej, tak jak ja, bo wiesz, ja też jestem w szkole artystycznej... - Z ust dziewczyny, niemal jak z karabinu maszynowego, wystrzelił potok słów. W tej samej chwili odruchowo zaczęła machać rękoma, zataczając nimi kółka. Gdyby ktoś z boku poobserwował konwersację tej dwójki zapewne umarłby ze śmiechu. Obie żywo gestykulowały, dukały, zarumienione na twarzy z zakłopotania. Jak widać nie miały doświadczenia w nawiązywaniu bliższych znajomości.
Co ja odwalam? Śmigłowiec czy co? Ogar, dziewczyno! wrzeszczała w myślach. Czuła, że coraz bardziej się kompromituje. Była niemal pewna, że nieznajoma za chwilę wyśmieje ją i po prostu sobie pójdzie.
- Aj tam zaraz niezwykłe, trochę nudne... - bąknęła, owijając palec wokół paska od aparatu w geście zakłopotania. Nie przywykła do jakichkolwiek komplementów, nawet tak... dziwnych.
- Monday... - powtórzyła cicho imię nowej znajomej, jakby smakując jego brzmienie. - Jak poniedziałek! - krzyknęła po chwili, bardzo ucieszona swoim odkryciem, i klasnęła w dłonie. Trzeba to przyznać - czasami bywała infantylna.
Na wzmiankę o pomocy nie zrozumiała o co chodzi. Uniosła brwi, tym samym wzmagając potok posoki.
- Hę? Boli? Co...? - Dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że pół twarzy i rękę ma umazane we krwi. - A - bąknęła, ponownie przecierając oko. - Nie, to nic poważnego, nie boli... Masz jakąś chusteczkę... Albo w sumie nie trzeba.
Kucnęła nad wodą, uważając oczywiście na aparat, i ochlapała głowę. Na krótką chwilę powinno wystarczyć stwierdziła w myślach.
Freya przelotnie spojrzała na niebo. Nadchodziło popołudnie. Kończył jej się czas.
- Um, Monday, ja będę uciekać - rzuciła, szybko chowając aparat i inne rzeczy z powrotem do reklamówek. - Wierzę, że jeszcze się spotkamy - dodała po czym powoli weszła do wody, chwilę wcześniej odpoczywając, i zaczęła płynąć do brzegu.
[z/t]
//Wybacz, że wyszłam, ale czekałam aż wrócisz i dupa :C//