Gdy była młodsza mówili jej, że wygląda jak dziecko z "Omenu", kiedy się dąsa. Przyjęła to do swojej świadomości i sama tak uważała. Dlatego też nie widziała w tym nic uroczego. Jej pytanie zostało zignorowane, bo najwidoczniej wiedział, że tylko zgrywa głupka. Zaczęła lekko zaciskać dłonie, chwytając w nie jednocześnie trawę, by nadal kontrolować i spowalniać efekt bomby zegarowej. Irytował ją fakt, że przy nim czuje się taka nieporadna i bezbronna. Ma wrażenie, że jeśli ktoś umiałby trafić w jej najczulszy punkt to właśnie on . Po jego słowach nadal toczyła wewnętrzną walkę, szukając zwycięskiej decyzji, co powinna teraz zrobić. Nie będąc pewna gruntu na którym stoi nie umiała tak po prostu zaryzykować. Nie w jego przypadku. Zawsze podejmowała pochopne decyzje, a z konsekwencjami mierzyła się dopiero potem. Teraz bała się, że choćby najmniejszy błąd może zaważyć o jej życiu. Myślała o swojej relacji z Christianem i jednocześnie o tym jakim człowiek się sama staje. Boi się, że jest on chyba jedyną osobą, która będzie umiała ją poważnie zranić, a to dlatego, że i ją do niego ciągnęło.
- Przestań.- szepnęła, bo już tego napięcia nie mogła znieść. Choć już miała za sobą podjęcie tej decyzji i tak cała się w środku gotowała. Odsunęła się od niego trochę, dając sobie odrobinę przestrzeni. Wzięła głęboki oddech, by móc się uspokoić. Mimo, że bardzo tego nie chciała, było po niej wyraźnie widać, że pogubiła się we wszystkim; w tym co myśli, co czuje, w tym co się dzieje między ich dwójką. Nieświadomie przygryzła jedną wargę, nie wiedząc czy właśnie tego chciała. Zastanawiała się intensywnie, czy właśnie odmowa była tym, czego pragnęła. Przetarła dłonią twarz i spojrzała na Christiana. Na jej twarzy był widoczny delikatny rumieniec.
- Nienawidzę cię.- powiedziała przez zaciśnięte zęby i gwałtownie przysunęła się do niego z powrotem, bliżej niż wcześniej. Szybkim ruchem położyła dłonie na jego twarzy w okolicach skroni i pocałowała go w usta.